czwartek, 12 września 2013

Obiecaj.

-Mogę Cię o coś poprosić?
-Jasne.
-Obiecaj mi, że kiedy umrę i zanim sobie cokolwiek zrobisz, to opiszesz całe moje życie w książce opowiadaniu czy czymkolwiek. Zrobisz to?
-Zrobię.
-I oddasz to potem moim rodzicom?
-Oddam. Obiecuję.

Rozmowa sprzed zaledwie dwóch dni. Zdarzenie niby tak odległe, a jednak bliskie. Niby mało prawdopodobne, a jednak bardzo. Rozmawiałam z nim o tym zaledwie dwa dni temu. Tylko dwa dni. Teraz siedziałam płacząc nad laptopem. Czytałam wszystkie wiadomości, przypominałam to jak się poznaliśmy. Przypominałam sobie wszystkie dobre i złe chwile. Krzyczałam. Nie sądziłam, że może być tak źle, że on odejdzie po zaledwie dwóch dniach. Nie sądziłam, że jego chore serce odbierze go akurat teraz. Bałam się o to, ale nie chciałam tego. Jednak stało się. Zostałam sama i przy życiu utrzymywały mnie tylko obietnice, które pozostawiłam. Czytałam wszystko i widziałam jak bardzo był dla mnie ważny. Był dla mnie wszystkim. Mój najlepszy przyjaciel. Teraz go nie było. Siedziałam przed tym laptopem i starałam się pisać. Robiłam to tylko dla niego. Robiłam to tylko po to, by przed odejściem w ten świat, zrobić to co miałam. Tylko to dawało mi siłę. On doskonale wiedział, że niedługo się spotkamy. "Zanim sobie cokolwiek zrobisz..." Wiedział jaka byłam. Wiedział, że bez niego nie dam sobie rady. Napisałam. W dniu pogrzebu oddałam książkę. Pożegnałam się z innymi i odeszłam. Wprost pod koła ciężarówki. Wprost do niego.

1 komentarz: