sobota, 26 lipca 2014

3.

Co byś zrobił na moim miejscu widząc jak opuszcza cię całe szczęście? Nie chcesz żyć. To widać. A potem patrzysz na ludzi obwiniając się za ich smutek, bo to właśnie przez ciebie jest im źle. Chcesz im zejść z drogi. Mogą cię niszczyć, nienawidzić. Ale i tak wolisz ich szczęścia niż swojego, bo ty go nie odzyskasz. Będzie tylko gorzej.

niedziela, 13 lipca 2014

2.

Zrozumiałam, że nie umarłam od tak. Umarłam, bo świat okazał się szarym ludzkim demonem. Ludzie byli mordercami. Ja byłam bezbronnym stworzeniem, które powoli znikało... Nie, ja nie umarłam. Ja odeszłam dla triumfu ludzi, którzy pragnęli mnie zabić.

1..

Od dziś piszę pojedyncze zdania i będę je oznaczać liczbami.

-Czym jest dla ciebie miłość?
Spojrzałam na nią zza zapłakanych i piekących oczu. Przymrużyłam oczy i odparłam niskim głosem:
-Miłość to pieprzone schorzenie, które zabiera ludziom zdolność racjonalnego myślenia.

Cisza.

Cisza.
Aż rozsadza głowę.
Agonia niemego dźwięku
obija mi się między
jedną skronią,
a drugą.
Słyszę syk.
To wąż, który oplata mi nogi.
To pająki, które stąpają
po moich dłoniach.
To ostrze noża
przecinające skórę.
Cichy morderca wsłuchany
w dźwięk rozcinanej skóry.
To strach w ciszy i krzyku,
którego nie słychać.
To ciemność, z której
wychodzi żywy koszmar.
To pusty pokój.
Bez wyjścia.