piątek, 6 grudnia 2013

Walcz.

Nie mogę zrozumieć jednej rzeczy. Dlaczego? Powiedz mi dlaczego tak łatwo się poddajesz? Milczysz. To Twój krzyk. Tylko ja go słyszę. Widzę jak bardzo tego pragniesz. Ciało opada z sił. Więdnieje. Nie masz czym oddychać. Gęstość powietrza Cię dusi. Powoli odchodzisz. Ja nadal nie rozumiem. Chcę walczyć. Ty też musisz chcieć. Walka. Walka o życie. Twoje. Rozumiesz? W A L C Z! Nadal milczysz. Ciemne łzy spływają po Twoich policzkach. Proszę, powiedz mi wszystko. Nadal płaczesz. Wycięgasz poranione nadgarstki w moją stronę, po czym je chowasz. Powiedz mi krótko. Chcesz walczyć? Chcesz żyć? Chcesz. Widzę to. Mimo to upadasz. Staczasz się. Po raz kolejny Cię łapię. Nie umrzesz, rozumiesz?! W roztdrgnieniu zapalam papierosa. Wiem, że tego nienawidzisz. Twoje oczy zrobiły się duże. Każesz mi to wyrzucić. Teraz widzisz jak ja się czuję? Ja też umarłem. Każda pomoc bardziej mnie niszczy. Jestem trupem większym od Ciebie. Jestem bliższy zrobienia tego czego pragniesz. Boli, prawda? Boli. Będzie bolało. Moje martwe ciało spogląda na Twoje z góry. Jesteśmy trupami pragnącymi życia. Zwłokami stąpającymi na ziemi. Umarliśmy by żyć. By wśród bólu znaleźć raj. Może to miłe piekło? Może raj jest tym miejscem, którego się boimy? Nigdy się nie przekonamy. Twoja osłabiona postura. Moja wyniszczona Tobą psychika. Chcę walki. Chcę życia. Chcę ostatecznego bólu oznaczającego szczęście. Może to ten czas? Może Twój ból i odejście sprawiły, że naprawdę umarłem? Może dlatego chcę walki dla nas. Będę walczył. Przysięgam. To ostatni raz, gdy upadasz. Ostatnia kreska na twoim ciele. Pozbędziesz się pistoletu tak chętnie przystawianego do skroni. Zabijmy to zło w nas, zanim ono ostatecznie zabije nas.

1 komentarz: