„Cały
weekend spędziłam w domu. Czytałam, słuchałam muzyki, siedziałam na balkonie
myśląc o nieznanym. Rodzice jechali na firmową imprezę, a ja miałam zapewnione
kilka godzin spokoju. Bałam się tylko ich powrotu. Będą pijani, pokłócą się,
tata uderzy mamę, a potem... Tak było i tym razem. Wrócili z dwójką znajomych i
udawali szczęśliwą i bogatą rodzinę za jaką uchodziliśmy, ludzie w firmie taty
myśleli, że nawet ja jestem szczęśliwa. Usiedli do stołu, pili i pili. Ja siedziałam
w pokoju w nadziei, że tym razem będzie dobrze. Po odjeździe gości wybuchła
wojna w domu. Płakałam bez przerwy i nagle usłyszałam huk. Ojciec uderzył
matkę. Wiedziałam, że lada moment zjawi się i tu. Weszłam do pokoju i czekałam.
On wparował do pokoju i zrobił to. Rzucił mnie na łóżko, a potem zdarł ubrania.
W agonii wściekłości wszedł we mnie brutalnie, a ja krzyknęłam. Z każdym
pchnięciem bolało coraz bardziej i głośniej krzyczałam. Jemu to sprawiało
przyjemność, ja się czułam poniżona... Krzyczałam, a on robił to mocniej. W
końcu krzyknął na mnie.
-Nie krzycz ty głupia szmato!
Spojrzałam na niego oczami pełnymi łez i zrobiłam co mi kazał. Mój własny
ojciec nazwał mnie szmatą. Zabolało bardziej niż cokolwiek innego. Mimo
wszystko wiedział, że to przez niego nią jestem i jeszcze sprawiało mu to
satysfakcję. Powtarzał, że tylko do tego się nadaję, więc potrzebuję praktyk.
Śmiał się. Ja miałam dość…”
Przerwałam i spojrzałam na panię pedagog. W oczach tej zazwyczaj opanowanej
kobiety krył się ból. Zauważyła, że na nią patrzę i kazała mi kontynuować.
„Nie wytrzymywałam. Kazał mi jęczeć, bo w końcu tak trzeba. Nie posłuchałam go
i przestał we mnie wchodzić. Spojrzał z góry, w jego oczach kryła się złość. W
moich strach. Uderzył mnie, tak jak poprzednio mamę. Zszedł ze mnie, podniósł i
rzucił mną o ziemię jak szmacianą lalką. Znowu na mnie usiadł i uderzył z
pięści. Nie za mocno, żeby nie było widać. Potem sobie poszedł zostawiając mnie
kompletnie samą. Zaczęłam krzyczeć. Kolejny raz to zrobił. Kolejny raz skończyło
się to tak samo.”
Kocham Cię <3
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszesz, nie wiem co by tu jeszcze napisać :) W.
OdpowiedzUsuńZajebiste <3
OdpowiedzUsuń