czwartek, 1 sierpnia 2013

Samobójcza cisza.

Samobójcza cisza przerywana jedynie dźwiękami Dead Skin Mask Slayer'a. Nie było nikogo. Żadnych samochodów, ludzi, żadnego nawet najmniejszego szumu wiatru. Samobójcza cisza.
Stałam na moście oparta o barierkę. Ona była jedyną przeszkodą, którą łatwo dało się pokonać. Spojrzałam przed siebie. Tory, kilka przejeżdżajacych pociągów, pojedyncze światła. Oślepiona ich blaskiem zamknęłam oczy. W jednej chwili zobaczyłam wszystko. Moment, gdy ukradłam żyletkę. Po chwili fragment, gdy zamykam się w swoim pokoju i przykładam jego ostre końce do przedramienia. Pierwsza kreska, odrobina krwi. Druga głębsza.
To było niesamowite uczucie. Kawalek metalu, a sprawił, że przestałam czuć ból. Przestałam czuć wszystko. Od tego momentu robiłam to coraz częściej. Gdy brakowało miejsca, cięłam się na brzuchu i udach, a gdy stare miejsca się goiły i zrobiły to w pełni, znów je atakowałam.
Otworzyłam oczy, a po chwili wylały się z nich łzy. Z tym jednym momentem powróciło wszystko. Problemy, ból, złość, odrzucenie, tęsknota...
Ponownie zamknęłam oczy. Wzięłam głęboki wdech i wydech. Jeszcze jeden i jeszcze raz...
Absolutnie nie zastanawiając się nad tym co robię, przełożyłam jedną nogę przez barierkę, a potem drugą. Usiadłam na niej i dalej wsłuchiwałam się w Slayer'a. Uświadamiając sobie, że cały czas płaczę, otarłam łzy i spojrzałam w dół.
-To tylko kilka metrów.- usłyszałam swój głos. Po raz ostatni wsłuchałam się w samobójczą ciszę i przeszłam z powrotem przez barierkę. To nie mój czas. Dalej słuchajac metalu, lecz zmieniajac repertuar na Slipknota udałam się do domu.
Następnego dnia, obudziłam się wyjątkowo wcześnie i kierując się wyłącznie instynktem, udałam się do salonu, gdzie rodzice oglądali reportaż o wisielcu z naszego miasta.
On też poczuł tą samobójczą ciszę. To był jego czas. A ja? Ja nadal gram w grę o nazwie "Życie"...

5 komentarzy:

  1. Zajebiście napisane <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne i zajebiście napisane jak już wspomniano :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fantastyczne! Bardzo mi się podoba... sama mam takie chwile zawahania ale jeszcze nie jest tak źle. Dobrze że nie opowiadasz o sobie...

    OdpowiedzUsuń